Koncept cyfrowego świata jest równie stary co pierwsze komputery. Od dawien dawna ludzie zainteresowani są wirtualną rzeczywistością, w takiej, czy innej formie. Przykładem może tu być znana i kultowa seria filmów – Matrix. Niestety, tak zaawansowana technologia nie jest jeszcze dla nas dostępna i nie zamieszkamy w świecie stworzonym z bitów danych. Jednak prostsze formy wirtualnej rzeczywistość są już dostępne na wyciągnięcie ręki.
Najczęściej do wypróbowania VR potrzebujemy dedykowanych gogli, choć możliwe jest wykorzystanie smartfonów czy tabletów. Doświadczenie na przenośnych urządzeniach nie jest jednak tak ekscytujące, jak w przypadku bardziej profesjonalnego sprzętu, ale do działania potrzebujemy jedynie odpowiedniej nakładki na telefon.
W przypadku zaawansowanych gogli, oprócz samego urządzenia potrzebujemy jeszcze komputera bądź konsoli do której będzie ono podłączone. Wyjątek tu stanowi niedawno wydany model Oculus Quest, będący samodzielną jednostką. Dzięki dodatkowej mocy obliczeniowej gogle pozwalają uruchomić o wiele bardziej zaawansowane programy czy gry, niż urządzenia przenośne.
Pierwsze gogle w latach 90-tych zaprezentowała nam firma Nintendo wraz ze swoim VirtualBoy’em, wtedy jednak ani technologia, ani my nie byliśmy gotowi na takie cudo. Sytuacja się jednak zmieniła w roku 2012, gdy firma Oculus VR zaprezentowała pierwszy projekt gogli wirtualnej rzeczywistości, a w 2016 produkt trafił wreszcie na rynek. W ślady Oculusa podążyły takie firmy jak Playstation, które wyprodukowało gogle do swojej konsoli, czy Valve najpierw we współpracy z firmą HTC, a teraz samodzielnie, tworząc sprzęt podpinany do komputerów osobistych.
Oglądaj, dotykaj i zwiedzaj
Wirtualna rzeczywistość służy przede wszystkim jako rozrywka, bowiem pozwala użytkownikowi zanurzyć się w cyfrowym świecie i doświadczyć np. przejażdżki kolejką górską, bez wychodzenia z domu! A dzięki działaniu wielu zdolnych twórców, programistów i pasjonatów możemy z bliska obejrzeć niedostępne dla nas miejsca, takie jak chociażby otoczona legendą nuklearnej zagłady Prypeć. Bez ryzyka promieniowania, możemy zwiedzić bowiem te opuszczone miasto w pobliżu Czarnobyla i poznać jego historię, dowiedzieć się więcej o samej katastrofie elektrowni atomowej, czy po prostu zobaczyć to miejsce z bliska. Wiele interaktywnych elementów sprawi że cała wirtualna wycieczka będzie bardzo przypominała wędrówkę przez muzeum, z tą różnicą że zamiast plakatów, czy zdjęć zobaczymy faktycznie to niezwykłe miejsce.
VR to nie tylko zwiedzanie, oglądanie i słuchanie. To również interakcja z otoczeniem – tutaj najbardziej zaawansowane doświadczenie oferuje firma Valve, bowiem kontrolery w zestawie zestawu Valve Index wykrywają nie tylko czy zaciśniemy palce, ale również które i jak mocno, czego konkurencyjne gogle już nie oferują. Choć taki Oculus Rift, HTC Vive czy Playstation VR dają możliwość chwytania wirtualnych przedmiotów, tak w przypadku Indexa jest to jeszcze bardziej naturalne. Cyfrowa reprezentacja naszych dłoni pozwala nam dotykać, łapać i rzucać obiektami. Wyobrażacie sobie zagrać w koszykówkę z przyjaciółmi, bez wychodzenia na boisko? To już w zasadzie możliwe.
VR w innych branżach
Technologia wirtualnej rzeczywistości zainteresowała wiele osób spoza branży IT. Niektóre marki samochodowe przygotowały w ten sposób swoje salony dla klientów. Projektanci pomieszczeń i architekci używają gogli do wizualizowania swoich pomysłów i przedstawienia ich klientom. Obecnie nawet muzycy sięgają po VR, by dawać wirtualne koncerty.
Zastosowanie gogli można znaleźć również w medycynie. Młodzi chirurdzy uczą się swojego fachu na cyfrowych pacjentach, bez ryzyka że pomyłka popełniona w czasie operacji będzie fatalna w skutkach. Albo może zostać wrzucony w sytuacje kryzysową, gdzie do pomyłki już doszło i musi uratować wirtualnego pacjenta. Możliwości są w zasadzie nieskończone.
Podobny trening można zagwarantować w ten sam sposób młodym pilotom. Zamiast absurdalnie drogich i olbrzymich sztucznych kokpitów zarzucają na głowę maleńkie gogle i znajdują się w kabinie pilota. Wirtualna rzeczywistość to świetne miejsce do nauki i szlifowania swoich umiejętności w zawodach, gdzie mała pomyłka może okazać się fatalna w skutkach. Jest to też idealne miejsce, by przygotować się na sytuacje kryzysowe, pozostając jednocześnie bezpiecznym.
Komunikacja w wirtualnym świecie
Mówiąc o VR warto wspomnieć że jest on również pierwszym krokiem w stronę bardziej zaawansowanej metody komunikacji. Jest to kwestią czasu, gdy po założeniu gogli będziemy mogli przenosić się do wirtualnych kawiarenek czy barów na spotkania ze znajomymi. Już teraz program VRchat pozwala spotykać się z trójwymiarowymi awatarami innych użytkowników i wchodzić z nimi w różne interakcje. Nie tylko rozmowy, ale również np. zabawa w berka czy chowanego. Dziecinne, owszem, ale w tym momencie całkowicie możliwe.
Innym przykładem komunikacji jest wykorzystanie wirtualnej rzeczywistości jako sali lekcyjnej. Pewien nauczyciel prowadząc nauczanie zdalne uruchomił jedną z najbardziej rozbudowanych gier VR – Half-Life: Alyx, chwycił do ręki cyfrowe mazaki oraz gąbki i z pomocą wirtualnej tablicy zmienił pomieszczenie przedstawione w grze w salę lekcyjną. Jego uczniowie w ten sposób nie tylko cały czas byli z nim w kontakcie, ale również mogli brać czynny udział w lekcji i pytać o omawiana obecnie zagadnienia. Jest to znacznie lepsze podejście niż wysłanie im kilku prezentacji do zapamiętania.
I co dalej?
Wraz z popularyzacją jak i spadkiem ceny technologii VR możemy sobie wyobrazić powstające wirtualne parki rozrywki, muzea, czy szkolenia i treningi. Wirtualna rzeczywistość ma prawo zaistnieć w zasadzie każdej branży i ciężko się nie zgodzić z tym że jest to dobre rozwiązanie w wielu sytuacjach. Musimy jednak poczekać na dalszy rozwój tej technologii, by wykorzystać jej pełen potencjał. Jesteśmy jednak pewni że VR prędzej czy później stanie się naszą codziennością.